Z lekkim opóźnieniem, ale zamieszczamy zdjęcia z wernisażu:)
wtorek, 24 kwietnia 2012
niedziela, 22 kwietnia 2012
Dziękujemy grafikom!
Projekt loga i plakatu: Małgosia Gurowska
Projekt katalogu: Dominik Robak studiorobak.com
Dziękujemy!
Projekt katalogu: Dominik Robak studiorobak.com
Dziękujemy!
sobota, 21 kwietnia 2012
Krzysztof Renes
Krzysztof Renes
Absolwent socjologii, student II roku rzeźby ASP w Warszawie.
Pomysłodawca i współorganizator projektu GRANICE RZEŹBY.
W jego zainteresowaniach mieści się zarówno rzeźba figuratywna jak i inne media sztuk wizualnych, w których punktem wyjścia i dojścia zawsze jest człowiek. Człowiek w swojej fizyczności i emocjonalności, które się stale ze sobą ścierają i uzupełniają.
W ramach projektu GRANICE RZEŹBY we współpracy z K.N. Czarny Kwadrat oraz Rzeźbicha planuje kolejne wydarznia na granicy m.in. rzeźby i nauki w przestrzeni Warszawy.
Na wystawie artysta zaprezentuje swoją najnowszą rzeźbę stworzoną z myślą tym wydarzeniu. Porusza w niej kwestie granic fizyczności ludzkiej. Czy to jest jeszcze człowiek czy już wytwór wyobraźni? Czy człowiek mógł by przybrać taką pozę? Po co tak się napina, skręca i walczy z grawitacją? Co to znaczy, że mamy dwie ręce i dwie nogi? Czy to najlepsze z możliwych rozwiązanie na budowę ciała? Jak bardzo można zdeformować ciało tak by pozostać człowiekiem?
Absolwent socjologii, student II roku rzeźby ASP w Warszawie.
Pomysłodawca i współorganizator projektu GRANICE RZEŹBY.
W jego zainteresowaniach mieści się zarówno rzeźba figuratywna jak i inne media sztuk wizualnych, w których punktem wyjścia i dojścia zawsze jest człowiek. Człowiek w swojej fizyczności i emocjonalności, które się stale ze sobą ścierają i uzupełniają.
W ramach projektu GRANICE RZEŹBY we współpracy z K.N. Czarny Kwadrat oraz Rzeźbicha planuje kolejne wydarznia na granicy m.in. rzeźby i nauki w przestrzeni Warszawy.
Na wystawie artysta zaprezentuje swoją najnowszą rzeźbę stworzoną z myślą tym wydarzeniu. Porusza w niej kwestie granic fizyczności ludzkiej. Czy to jest jeszcze człowiek czy już wytwór wyobraźni? Czy człowiek mógł by przybrać taką pozę? Po co tak się napina, skręca i walczy z grawitacją? Co to znaczy, że mamy dwie ręce i dwie nogi? Czy to najlepsze z możliwych rozwiązanie na budowę ciała? Jak bardzo można zdeformować ciało tak by pozostać człowiekiem?
środa, 18 kwietnia 2012
Marcelina Jarnuszkiewicz
Marcelina Jarnuszkiewicz, Akademia Sztuk Pięknych w Warszawie, Sztuka Mediów
Na wystawie pokażemy pracę Marceliny Jarnuszkiewicz z 2012 roku, która powstała w pracowni profesora M. Bałki
Oto jak opisuje swoją pracę autorka:
"Rzeźba przedstawia "ścianę białych lilii". W jej realizacji ważnych było dla mnie kilka elementów.
- czułam emocjonalną potrzebę stworzenia sobie przestrzeni "czystej", będącej opozycją do braku higieny w codziennym życiu -rozumianym jako natłok bezwartościowych informacji, ciągły chałas, brak regularności w trybie dnia, poczucie wyobcowania.
- inspiracja procesjami maryjnymi i platformamy z kwiatów z tych procesji, symbolika czystości.
-odniesienie do maleńkich cel klasztonych i ołtarza.
- odniesienie do idei: higiena/czystość jako porządek kulturowy. Kulturowo za nieczyste uważa się to, co narusza pewien porządek. Np. porządek wewnątrz/na zewnątrz. Kulturowe wpojenie porządku, w którym przedmioty mają swoje miejsce, zaburzenie wzbudza poczucie brudu.
-zainspirowały mnie kwiaty, jako coś naturalnego (czystość kojarzy mi sie z naturą), czego jedyną funkcją jest piękno. Jednak nieodłączne w kwiatach jest przemijanie tego piękna, dlatego praca pomyślana była tak, aby kwiaty w instalacji przeżyły cały proces kwitniecia, od pączka, przez pełen rozkwit, po przekwitanie i ostateczni więdniecie. Praca miała stać tyle ile kwiaty będą potrzebowały na ten proces.
Lilie to kwiaty maryjne- symbolizują Matkę Boską, biały to kolor symbolizujący czystość. Ściana została zainstalowana w bardzo małym pokoiku, z jednym oknem i malowanymi w tradycyjny sposób deskami na podłodze (pomarańczowo-brązowy kolor). ściana budowana była na wymiar pomieszczenia. Konstrukcja miała za zadaanie utrzymywać gęsto umieszczone w niej kwiaty, tak aby powstała "ściana kiatów". Zapach lilii miał być pierwszym intensywnym bodźcem wprowadzającym w wyjątkową przestrzeń. W pracy użyte było około 300 lilii. Zależało mi na stworzeniu w malńkim pokoiku, przestrzeni czystej, która ma małą i wybraną przeze mnie ilość bodźców. W której jest cisza. Przestrzeni, która jest na skalę człowieka, w której może myśleć i patrzeć na piękno. I na tym się skupić. W instalacji z jednej strony (od strony środka pokoju) były wszystkie kwiaty , natomiast z drugiej strony(od strony ściany, ale z przestrzenią aby można było bez problemu obejsc całość) byly łodygi, kazda łodyga na koncu zaczepiony miała foliowy woreczek z wodą, który podtrzymywał kwiat przy zyciu. Chodziło mi o to, aby strona "ekspozycyjna" i robocza były rozdzielone, ale każda z nich była dla mnie w tym podziale równie ważna, dlatego zostawiłam przestrzeń do oglądania również części konstrukcyjnej/roboczej.
chciałam również pokazac proces więdniecia kwiatow, dlatego instalacja miała mieć dokumentację fotograficzną, przec cały czas trwania (co 10 min)."
niedziela, 15 kwietnia 2012
Tomasz Koczur
Dzisiaj prezentujemy sylwetkę Tomasza Koczura, a to jak sam pisze o sobie i tym, co robi:
"Studiuję na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej i to architektura jest moją największą pasją. Najbardziej interesuje mnie strona teoretyczna mająca wyraźną implikację w praktyce. Malarstwo, które uprawiam pozwala mi badać aspekty formalne, czy rozwiązania utopijne. Jest sposobem na myślenie o przestrzeni. Z drugiej strony pozwala obserwować to, co mnie otacza. Czym jest dla mnie rzeźba? Nie wiem. Dużo częściej myślę nad przestrzenią: nad tym, co sprawia, że jest zimna, nad tym, co sprawia, że jest ciepła; nad skalą obiektów w niej; nad zależnością pomiędzy obiektami w niej a światłem; nad kontrastem pustki i pełni; nad dźwiękiem, który wydają pasywnie obiekty; nad kształtami; nad wykorzystaniem nowych mediów; nad człowiekiem, który się w niej znajduje i często jest dla niej podstawowym odniesieniem. Rzeźba to coś, co nierozerwalnie wiąże się z przestrzenią i z architekturą jako działaniem w niej, nie tylko namacalnym. Jednak jej odkrywanie jest dla mnie wciąż czymś nowym, a twórczość klasyków, wśród których szczególne znaczenie ma dla mnie Richard Serra- wciąż inspirujące. Stąd szkice, które przedstawiam na wystawie nazywam projektami rzeźb, które nigdy nie powstaną. Przy ich tworzeniu nie myślałem o stronie realizacyjnej, o namacalności, ważne dla mnie były tylko projekt, początek, droga, charakter."
A więcej na tomaszkoczur.pl
"Studiuję na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej i to architektura jest moją największą pasją. Najbardziej interesuje mnie strona teoretyczna mająca wyraźną implikację w praktyce. Malarstwo, które uprawiam pozwala mi badać aspekty formalne, czy rozwiązania utopijne. Jest sposobem na myślenie o przestrzeni. Z drugiej strony pozwala obserwować to, co mnie otacza. Czym jest dla mnie rzeźba? Nie wiem. Dużo częściej myślę nad przestrzenią: nad tym, co sprawia, że jest zimna, nad tym, co sprawia, że jest ciepła; nad skalą obiektów w niej; nad zależnością pomiędzy obiektami w niej a światłem; nad kontrastem pustki i pełni; nad dźwiękiem, który wydają pasywnie obiekty; nad kształtami; nad wykorzystaniem nowych mediów; nad człowiekiem, który się w niej znajduje i często jest dla niej podstawowym odniesieniem. Rzeźba to coś, co nierozerwalnie wiąże się z przestrzenią i z architekturą jako działaniem w niej, nie tylko namacalnym. Jednak jej odkrywanie jest dla mnie wciąż czymś nowym, a twórczość klasyków, wśród których szczególne znaczenie ma dla mnie Richard Serra- wciąż inspirujące. Stąd szkice, które przedstawiam na wystawie nazywam projektami rzeźb, które nigdy nie powstaną. Przy ich tworzeniu nie myślałem o stronie realizacyjnej, o namacalności, ważne dla mnie były tylko projekt, początek, droga, charakter."
A więcej na tomaszkoczur.pl
piątek, 13 kwietnia 2012
Paula Krać
Dzisiaj Paula Krać studentka V roku Wydziału Rzeźby, IV roku Wydziału Grafiki ASP w Krakowie. Zajmuje się rzeźbą, obiektem, rysunkiem, grafiką.
O sobie Paula Krać pisze tak:
"Język form jest inny niż język werbalny.Za jego pomocą można mówić.
Czasem jest to sposób wyrażania siebie. A efekty, często w zaskakujący sposób mówią o mnie lub innych artystach w ich pracach, czy życiu w ogóle, dużo więcej niż bym się spodziewała. Bywa to bardzo konfrontujące. Wierzę, że inni również mogą się w tych pracach odnaleźć, przejrzeć. W gruncie, rzeczy jesteśmy bardzo podobni. Czasem jest to również chęć opowiedzenia o konkretnym zjawisku. Rzeźby, przedmioty, obiekty bywają świetnym nośnikiem, dobitnym obrazem czegoś, co dzięki nim można zobaczyć wyraźniej.
W swoich pracach idee ubieram w materie, lub obcuję z materią a ona sama odsłania idee . Język mojej wypowiedzi artystycznej wciąż nie jest jednorodny. Wykorzystując różne materiały i sposoby przedstawiania, poszukuje, tego ‘co głębiej’ i to w swoich pracach chciałabym ujawniać. To co wewnątrz i na zewnątrz, różne czy tożsame?"
A na wystawie pokażemy pracę ‘Funkcjonalność Mężczyzny’. Jest to praca, paradoksalnie bardziej o kobietach niż o mężczyznach. Przyzwyczajeni jesteśmy, że to kobieta postrzegana jest przedmiotowo. Prawda jest niestety taka, że działa to również w drugą stronę. Moja praca ma na celu ujawnić jak egoistycznie w stosunku do siebie postępujemy. Nasze oczekiwania oscylują wokół tego, co możemy od drugiej osoby otrzymać, jak możemy zaspokoić swoje potrzeby. I tak mężczyzna, często, potrzebny jest do przytulania, przejrzenia się w nim w sensie zbudowania poczucia własnej wartości w oparciu o jego uznanie, wyładowania emocji, poczucia stabilizacji, bywa ładnym trofeum, czasem bożkiem, który ma nas uczynić szczęśliwymi.
Stworzyłam funkcjonalne obiekty (miś do przytulania, worek treningowy) w kształcie męskich torsów aby w ironiczny sposób pokazać to zjawisko. Sama nie chciałabym już nigdy więcej traktować tak mojego partnera. Każdy człowiek jest wspaniałą, suwerenną istotą i tak powinien byś postrzegany.
Jeśli ktoś zinterpretował by moją prace jako deprecjonowanie mężczyzny –jest wręcz odwrotnie. Nie pokazuje ‘czym’ mężczyzna jest – ale, ‘czym’ właśnie nie jest!
O sobie Paula Krać pisze tak:
"Język form jest inny niż język werbalny.Za jego pomocą można mówić.
Czasem jest to sposób wyrażania siebie. A efekty, często w zaskakujący sposób mówią o mnie lub innych artystach w ich pracach, czy życiu w ogóle, dużo więcej niż bym się spodziewała. Bywa to bardzo konfrontujące. Wierzę, że inni również mogą się w tych pracach odnaleźć, przejrzeć. W gruncie, rzeczy jesteśmy bardzo podobni. Czasem jest to również chęć opowiedzenia o konkretnym zjawisku. Rzeźby, przedmioty, obiekty bywają świetnym nośnikiem, dobitnym obrazem czegoś, co dzięki nim można zobaczyć wyraźniej.
W swoich pracach idee ubieram w materie, lub obcuję z materią a ona sama odsłania idee . Język mojej wypowiedzi artystycznej wciąż nie jest jednorodny. Wykorzystując różne materiały i sposoby przedstawiania, poszukuje, tego ‘co głębiej’ i to w swoich pracach chciałabym ujawniać. To co wewnątrz i na zewnątrz, różne czy tożsame?"
A na wystawie pokażemy pracę ‘Funkcjonalność Mężczyzny’. Jest to praca, paradoksalnie bardziej o kobietach niż o mężczyznach. Przyzwyczajeni jesteśmy, że to kobieta postrzegana jest przedmiotowo. Prawda jest niestety taka, że działa to również w drugą stronę. Moja praca ma na celu ujawnić jak egoistycznie w stosunku do siebie postępujemy. Nasze oczekiwania oscylują wokół tego, co możemy od drugiej osoby otrzymać, jak możemy zaspokoić swoje potrzeby. I tak mężczyzna, często, potrzebny jest do przytulania, przejrzenia się w nim w sensie zbudowania poczucia własnej wartości w oparciu o jego uznanie, wyładowania emocji, poczucia stabilizacji, bywa ładnym trofeum, czasem bożkiem, który ma nas uczynić szczęśliwymi.
Stworzyłam funkcjonalne obiekty (miś do przytulania, worek treningowy) w kształcie męskich torsów aby w ironiczny sposób pokazać to zjawisko. Sama nie chciałabym już nigdy więcej traktować tak mojego partnera. Każdy człowiek jest wspaniałą, suwerenną istotą i tak powinien byś postrzegany.
Jeśli ktoś zinterpretował by moją prace jako deprecjonowanie mężczyzny –jest wręcz odwrotnie. Nie pokazuje ‘czym’ mężczyzna jest – ale, ‘czym’ właśnie nie jest!
Subskrybuj:
Posty (Atom)